Page 17 of 45

Garden Multiwitamina.

Kupiłem sobie dzisiaj karton soczku, jak w tytule. Oto co jest napisane na bocznej ściance kartonu:
Garden. Smak świeżych owoców. Naturalny smak soczystych owoców dojrzewających w pełnym słońcu. Oto z czego słynie Garden. Ich świeżość i aromat odnajdziesz w każdej szklance tej pysznej Multiwitaminy.
Fajnie. Tylko, że smakuje toto jak Visolvit. Visolvit jest smaczny, ale z owocami nie ma wiele wspólnego. A ze świeżymi to już w ogóle. 🙂

Autostopem… The Movie.

Byłem sobie wczoraj na ekranizacji “Autostopem przez galaktykę” i… nie bardzo wiem co mam o tym sądzić. Jeśli chodzi o treść, film ma z książką niewiele wspólnego. Jeśli chodzi o walory rozweselające, do końca filmu nie dałem rady stwierdzić, czy śmieję się, bo film jest śmieszny, czy tylko dlatego, że przypominał mi zabawne momenty z książki. Jeśli chodzi o obsadę, powiem, że bardzo lubię tą ekipę, znaną między innymi z “Love actually”.

Co mi się w filmie podobało?
– Marvin
– Slartibartfast
– Hmm… popcorn był dobry. W poznańskim Multikinie nie jest tak zmielony jak w szczecińskim.
– Cycki tej pani w holu. To było chyba z całego filmu najlepsze.

Co mi się nie podobało?
– Zaphod zachowuje się jak skończony idiota (a przecież to całkiem wrucetowy facet), i na dodatek ma drugą głowę zupełnie nie tak jak trzeba.
– Po Fordzie też nie widać jego wspaniałego podejścia do życia.
– Tricia to jakaś kura domowa. I nie zmienia tego jej pęd do podróży.
– Wątek romantyczny jako główny element filmu to lekka przesada.
– Zakończenie iście hollywoodzkie.
– Albo ja jestem za płytki, albo ten film. Książka niesie ze sobą o wiele więcej wartości.
– W ogóle jeśli ktoś po samym tylko obejrzeniu filmu myśli, że ma jakiekolwiek (nawet dużymi napiszę: JAKIEKOLWIEK) pojęcie o książce, to jest w błędzie.

Niestety, przy takim budżecie i tak krótkim czasie trwania filmu nie da się zrobić czegoś, co odda urok książki.

No to ruszamy.

Za 15 minut wychodzę. Wszystko spakowane, powyłączane, pozamykane. Pojawię się znowu, gdy tylko dorobię się komputera. Gorący cmok dla wszystkich odwiedzających, którzy mieliby ochotę na gorącego cmoka i znikam. 😉

Znikamy na trochę.

25 maja wyprowadzam się do Poznania. Zabieram ze sobą torbę ciuchów i kilka książek. W związku z tym, że komputer zostaje, a ja będę musiał sprawić sobie nowy, moja aktywność w cyberprzestrzeni będzie przez pewien czas mocno ograniczona. Ale wrócę. Do cyberprzestrzeni, bo z Poznania nieprędko. 😉

Boli mnie głowa.

Ciekawe od czego? Czy od zbyt dużej dawki promieniowania od monitora? A może od obściskiwania przeziębionych ludzi? Albo od gryzących komarów? Z głodu na pewno nie, bo po sajgonkach by przeszło. Zobaczymy jutro, może po prostu głowa chce już spać?

A ostatnio…

…to byłem nawet w Heide-Parku. I nie mogę się nadziwić, jak można przejechać 500km w jedną stronę, tylko po to, aby robić rzeczy, do których nikt by mnie nigdy nie namówił. 😀

Wielka zmiana.

Za miesiąc wymieniam życie na nowe. 🙂 Przenoszę się do Poznania, do nowego domu i nowej pracy. Na pewno będzie co najmniej tak fajnie jak tutaj. 😛

Co powiedział o mnie los?

Istnieje gra, polegająca na losowaniu z grubej talii, kart opisanych różnymi hasłami. Hasło, które wylosujesz dotyczy Ciebie, do Ciebie też należy interpretacja tego hasła. Oto trzy, które wylosowałem.
– Jestem tym, który niesie dobro.
– Światło.
– Nieśmiertelność.
Było też czwarte:
– Zawsze patrzę co robią inni, zanim sam coś zrobię.
Czwarte idealnie opisuje mnie.