Lipa.

Michał śpiewa o Bidecie.
Słońce świeci jakby zupełnie nie czuło się winne tego, że kiedy było naprawdę potrzebne gdzieś się szlajało.
Ja zagryzając chrupkiem kombinuję nad bazą danych “wiodącego producenta śrubek” i z trwogą spoglądam na wirujące wskazówki budzika.

Oki mnie pieczą.
A w dodatku ciągle jeszcze nie mam okresu.
I jak tu się nie zdołować?

5 Comments

  1. Kurdesz, mnie też pieczą dziś. I kurdesz, też w dodatku… Ale to nie jest tak, że robiliśmy coś razem i nie pamiętamy… no nie…? 😛

  2. Nie wiem. Nie pamiętam. 😐

  3. Liar, liar, pamiętasz, tylko wstydzisz się przyznać… 😛

  4. A może i tak. Nie wiem, nie pamiętam. 😛

  5. Ja nosze dres dres spoko jes 😀

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *