Włączyłem dzisiaj komputer, a on, jak nigdy, przywitał mnie reklamą Telekomunikacji Polskiej, mówiącą o nowej promocji Neostrady. Zainteresowany byłem mocno, gdyż jutro kończy się drugi z trzech miesięcy okresu wypowiedzenia, dzielącego mnie od rozwiązania umowy z moim obecnym dostawcą usług internetowych i przejścia na Neostradę. Taki był plan. Oczywiście nasz wspaniały monopolista postanowił mi go pokrzyżować. Wymyślił sobie, że zwiększy jeszcze prędkość działania Neostrady, ale w zamian założy ograniczenie ilości przesyłanych danych na WSZYSTKIE opcje, a nie tylko na dwie najtańsze, jak to miało miejsce wcześniej. Z ograniczeniem jest tak, że im większa prędkość przesyłu danych, tym bardziej ograniczenie przeszkadza w życiu. W sytuacji, kiedy prędkość łącza pozwala mi na wykorzystanie całej dostępnej “puli” w niespełna tydzień, jasne jest, że podziękuję za takie łącze. I podziękowałem. 🙂
Taak… pomarudziłem, teraz wracam do pracy. I tak mało kto zrozumie o czym pisałem. 😉
16.10.2004 at 19:01
O, wypraszam sobie! Po przeczytaniu trzy razy chyba… Ekhm. A może nie… Ojej. Przeczytam jeszcze raz. 8)
16.10.2004 at 19:02
Ja, ja, ja … nie zrozumiałem. I to jest takie fajneeeee 🙂
16.10.2004 at 19:02
Koffana tepsa… i pomyśleć, że ja mam Neo 🙁
16.10.2004 at 19:03
I jeszcze taki jeden psikus. Zachciało mi się potrenować szare komórki. Sięgnąłem więc po kalkulator (żeby ich sobie nie przećwiczyć) i policzyłem. Najdroższa Neostrada jest tak szybka, że pozwala na wyczerpanie nałożonego limitu w dwie doby. Cudownie.