Choćbyśmy nie wiem jak starali się być oryginalni, i tak na koniec okaże się, że jesteśmy tylko standardowym przypadkiem człowieka silącego się na oryginalność.
Czy wobec tego nie lepiej być dobrym w byciu standardowym?
Z serii przemyśleń podczas piłowania paznokci. Żeby nie napisać, że podczas siedzenia na kiblu, co w tym akurat przypadku byłoby nieprawdą. Jednak ogólnie i tak potwierdza to tezę, jakoby najgłębsze przemyślenia dopadały nas podczas wykonywania najbardziej prozaicznych czynności.
16.10.2004 at 18:03
(Suavi o ile się nie mylę zapytała:)
Ale co właściwie oznacza słowo “Standardowy”?
16.10.2004 at 18:04
Hmm… Inny niż inni. 🙂
16.10.2004 at 18:04
Fakt, dziś sie tyle mówi o byciu oryginalnym, że to słowo zaczęło krążyć wśród ludzi całkowicie spłaszczone znaczeniowo. mnie się osoby oryginalne kojarzą z zaskoczeniem, żywymi barwami w niespotykanym zestawieniu i nie czerpanymi od nikogo własnymi aforyzmami na zycie 🙂 Moon, dzięki za wpis… musiałam jednak troche ostrzyc również moje blogowisko, więc o następne proszę ;p
16.10.2004 at 18:04
Moon – no, ja nie jestem, Ty nie jesteś. Andro i Suavi też nie są. Pewnie jeszcze kilka innych zjawisk, co tu zagoszczą nie są. A poza tym wszyscy są – ale to już mnie g… obchodzi (hmmm… – tu właśnie wpadł ten wątek a propos kibla 🙂 )