Chyba jestem pracoholikiem.

Dziś pierwszy dzień urlopu. Czuję się fatalnie. Nie mam NIC do roboty. :/
Jutro trochę zakupów, wieczorem jakiś wypad na miasto.
W poniedziałek reszta zakupów i pakowanie.
Wtorek – kierunek Dublin.
A potem jakoś już pójdzie. 🙂

1 Comment

  1. baj for mi a paint of gines, mejt ;]

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *