Na matkę zawsze można liczyć.

Wracam sobie z treningu. Obolały, ręce zakrwawione, kości poobijane, ścięgna naciągnięte. Słowem humor +200. (wiadomo – dziecko zmęczone, dziecko szczęśliwe) W autobusie tłok. Przepycham się więc na z góry upatrzoną pozycję, gdzie w jako takim spokoju mam zamiar dojechać do stacji przeznaczenia. Tudzież przystanku alaska.
Z mojego punktu widzenia sytuacja wygląda tak: ludzie, ludzie, ludzie. Po lewo pod oknem laska. Ładna jak cholera. Obok niej nieładna cholera. Po prawo, ze trzy siedzenia dalej – matka. Cholera.
Gapi się w okno. Dziesięć minut później zauważa, że ja gapię się na nią. Tłok.
Kilka strategicznych przystanków dalej trochę się przejaśnia. Wysiada nieładna cholera. Myśle se, siąde se. Zobaczę. W końcu kto nie próbuje, ten nie dyma.
Schylam się po Worek Śmierci (taka torba ze spoconym dobokiem, owiniętym dla bezpieczeństwa w żółtą folię) (dobok to takie kimono, tylko do TaeKwon-Do). Gdy się podnoszę miejsce już zajęte.
Zgadnijcie kto?
Matka. Cholera. 🙂

7 Comments

  1. Mądra kobiecina. Dba o moralność syna, tudzież piękność i dziewiczość Pani Laski 😛 A ten ma jeszcze wąty! Jakby na to nie patrzeć – nie sposób wszystkim dogodzić 🙂

  2. Wstydziłbyś się, Moon, Natka ma rację!!! A poza tym, takie Twoje próby… Przecież i tak by zaraz zasnęła, jedna czy druga, co za różnica… 😛

  3. Moim zdaniem w autobusie ciężko jest spać – ten hałas, zakręty, namolni współpasażerowie… 😛 Niemniej cieszę się, że chociaż za pierwszym razem miałam rację, dzięki agi 🙂

  4. Fajnie jest w autobusie – kasownik w brzuchu, parasol między nogami, w pysk plecakiem można dostać 🙂 Aaaa i jeszcze jedno: ” – Mamo, chyba będę miała dziecko. – Na Boga, z kim?? – Nie wiem, nie mogę się odwrócić”. 😛

  5. Natko, na mnie możesz liczyć… prawie jak na matkę 😛 Niedługo puszczę maila. :-)))

  6. Moon, czemu to-to mówi, że nie puszcza komenta, a potem puszcza…? Protestuję! Wyrzuć pierwszy i trzeci, drugi może zostać… Chyba, że znowu zostanie uznany za niestosowny… :-)))

  7. Może lubi się z Tobą droczyć? 😛 (pewnie ma to po tatusiu)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *