Byłem sobie wczoraj na ekranizacji “Autostopem przez galaktykę” i… nie bardzo wiem co mam o tym sądzić. Jeśli chodzi o treść, film ma z książką niewiele wspólnego. Jeśli chodzi o walory rozweselające, do końca filmu nie dałem rady stwierdzić, czy śmieję się, bo film jest śmieszny, czy tylko dlatego, że przypominał mi zabawne momenty z książki. Jeśli chodzi o obsadę, powiem, że bardzo lubię tą ekipę, znaną między innymi z “Love actually”.
Co mi się w filmie podobało?
– Marvin
– Slartibartfast
– Hmm… popcorn był dobry. W poznańskim Multikinie nie jest tak zmielony jak w szczecińskim.
– Cycki tej pani w holu. To było chyba z całego filmu najlepsze.
Co mi się nie podobało?
– Zaphod zachowuje się jak skończony idiota (a przecież to całkiem wrucetowy facet), i na dodatek ma drugą głowę zupełnie nie tak jak trzeba.
– Po Fordzie też nie widać jego wspaniałego podejścia do życia.
– Tricia to jakaś kura domowa. I nie zmienia tego jej pęd do podróży.
– Wątek romantyczny jako główny element filmu to lekka przesada.
– Zakończenie iście hollywoodzkie.
– Albo ja jestem za płytki, albo ten film. Książka niesie ze sobą o wiele więcej wartości.
– W ogóle jeśli ktoś po samym tylko obejrzeniu filmu myśli, że ma jakiekolwiek (nawet dużymi napiszę: JAKIEKOLWIEK) pojęcie o książce, to jest w błędzie.
Niestety, przy takim budżecie i tak krótkim czasie trwania filmu nie da się zrobić czegoś, co odda urok książki.
19.06.2005 at 10:00
Mogę się podpisać pod tą recenzją wszystkimi czterama kończynami 😉 Z wyjątkiem Marvina – no łeb miał za duży 😐 I nie widziałam też cycków tej pani w holu, ale w sumie to mogę zaufać gustowi przedmówcy. Za popcornem natomiast nie przepadam – na moim seansie najlepsze były lody orzechowe 🙂
27.06.2005 at 10:40
A misie podobało. (Misiom sie właściwie wszystko podoba). Ale ja najpierw widziałam film, a potem czytałam ksiązkę – może dlatego? Zakończenie filmu tylko jakieś takie może nieco prostackie (nieszczęśliwe zakończenia są jakby… bardziej ambitne? 🙂 ) – no i Myszy się nie wpasowały, nie?
(powyżej ćwiczyłam wypowiadanie się w sposób bardziej zrozumiały – i co, wychodzi? 😉 )
To cześć, i dzięki za ryby 🙂
12.01.2006 at 11:51
Całkowicie się zgadzam we wszystkim oprócz tekstu o ,,zidioceniu Zaphoda”. Ten gościu i w książce i w filmie zachowuje się jak totalny kretyn i skończony głupek.
12.01.2006 at 18:52
Ależ skąd, w filmie zachowuje się jak kretyn, ale w książce jak zwyczajny, wrucetowy facet. 😉