Uprasza się szanownych odwiedzających o wyrozumiałość dla tymczasowej, zmniejszonej aktywności ojca prowadzącego. Ojciec prowadzący oddaje się bowiem codziennej przyjemności dwunastogodzinnej obserwacji wdzięków, wszelakich pałętających się po kortach obiektów płci przeciwnej. Ale obiecuje, że wróci. Gdzieżby mógł nie wrócić? 😛
17.10.2004 at 00:09
– No! – mruknęła, podrzucając nonszalancko w ręce kij bejsbolowy. – Gdzieżby mógł… 😛
17.10.2004 at 00:10
Ależ ciekawie się zapowiada: rakieta na kij. Kijem go, kijem go Octavo
Moon – nie daj się – co sobie baba będzie pozwalała 😉
No, mnie stąd nie wyprosicie nawet siłą 🙂
17.10.2004 at 00:10
Ty nie lukaj po nogach, Ty wyników pilnuj! 😛
Na marginesie: ojciec prowadzący? Ojciec? W tym wieku? Czyj ten ojciec? Jaki dla dzieci? Prowadzący? Co prowadzący: ośrodek odwykowy, samochód, się niemoralnie? Nic nie rozumiem. No może poza aktywnością w/w 😛
17.10.2004 at 00:11
A nie mówiłem, że robi się coraz ciekawiej 😉 I da ci ojciec, lecz nie da matka, tego co da ci Moon i Octavka 🙂 🙂
17.10.2004 at 00:12
W O.ko lukał ostatni.O, jak Go widziałam. Ale mogę nie być na bieżąco, bo cóś się rozmijamy… Coś rozdajemy…? Znowu jestem nie w temacie…
17.10.2004 at 00:12
Skoro wdzieki, i to dużo na raz, to gdzież on mógł pojechać? Hm? Hm… Wiem!! Na Wielką Pardubicką!! 😉 Pozdro, Self
17.10.2004 at 00:12
Tak, WP by pasowała. Zwłaszcza jeśli chodzi o nogi. 😛
17.10.2004 at 00:13
A ręczniki, ręczniki…? O ręcznikach jakieś wieści zachęcające mię doszły. (Puszczę gołębia pocztowego do East w tym temacie) To też WP? 😛 Cmok, Misiu!